22 maja Europejski Dzień Walki z Otyłością. Wszystkie ręce na pokład w leczeniu otyłości

Miesiąc maj – często początek pierwszych upałów, rezygnacji z ciepłych ubrań na rzecz tych mocniej odsłaniających ciało, a co za tym idzie, dla Polaków rozpoczęcie restrykcyjnych diet eliminacyjnych, które mają do wakacji przynieść utratę wagi. W gronie planujących odchudzanie znajdują się osoby z nadwagą, a także pacjenci z chorobą otyłościową, u których nadmierne kilogramy to już nie jedynie problem estetyczny. 22 maja obchodzimy Europejski Dzień Walki z Otyłością, chorobą, która ze względu na swoje następstwa i skalę wymaga coraz większej uwagi.

O chorobie otyłościowej trzeba mówić

XXI wiek, postęp medycyny, internet, rosnąca edukacja społeczeństwa, a większość społeczeństwa nadal uważa, że otyłość to jedynie defekt natury estetycznej, na który pacjenci sami sobie zapracowali. W internecie aż kipi od negatywnych komentarzy nt. otyłości. Ba, króluje hejt, bo przecież uważa się, że otyli sami są sobie winni i nie należy im się leczenie, że powinni mniej jeść i więcej się ruszać by osiągnąć efekt redukcji masy ciała. Jest to błędne, niesprawiedliwe i stygmatyzujące uproszczenie otyłości, której podłoże jest znaczenie bardziej skomplikowane. Zdarza się niestety, że osoby z otyłością nie dostają również wsparcia od lekarzy pierwszego kontaktu, którzy w znacznej większości mają podobne podejście, a powinni zlecić pacjentowi badania w kierunku powikłań oraz obliczyć BMI i skierować pacjenta do ośrodka leczenia otyłości. Na samym końcu tej smutnej piramidy są osoby otyłe. Osamotnione w swojej chorobie, najczęściej „radzące” sobie po swojemu, bez wsparcia.

Europejski Dzień Walki z Otyłością

22 maja eksperci zajmujący się leczeniem otyłości przypominają, że w procesie leczenia tej choroby pacjenci nie są zupełnie sami. Wsparcie stanowią lekarze chirurdzy, dietetycy, fizjoterapeuci, psycholodzy. Zwracają uwagę, że osoby z otyłością absolutnie zawsze powinny leczyć się pod opieką lekarską, najlepiej całego zespołu specjalistów. Koniec pandemii to także w wielu ośrodkach leczenia otyłości powrót do spotkań z pacjentami na żywo. Takie spotkania to unikalna możliwość porozmawiania z lekarzami, a także z pacjentami, którzy poddali się chirurgicznemu leczeniu otyłości, która jest obecnie najskuteczniejszą metodą leczenia otyłości olbrzymiej.

„Na takim spotkaniu jesteśmy w stanie w dużej grupie osób przedstawić sporo informacji, co w gabinecie lekarskim ze względu na ograniczony czas wizyty i dużą ilość chorych jest właściwie niemożliwe – podkreśla dr n. med. Tomasz Szewczyk, chirurg bariatra z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy, ośrodka partnerskiego kampanii wspierającej leczenie otyłości #WNowymKształcie. – Dla mnie najważniejsze jest to co dzieje się po części oficjalnej, czyli w kuluarach, ten moment kiedy pacjent może zadać pewne pytania w cztery oczy lekarzowi czy pacjentowi, który przeszedł operację bariatryczną, tego nie zastąpi żadne spotkanie przez internet” – dodaje ekspert.

Otyłość olbrzymia

Pacjenci z otyłością olbrzymią, czyli z BMI powyżej 40 oraz pacjenci z otyłością powyżej BMI 35 i powikłaniami otyłości np. cukrzycą mogą być zakwalifikowani do leczenia chirurgicznego, powszechnie nazywanego operacją zmniejszania żołądka, a fachowo operacją bariatryczną. Chirurgia bariatryczna, mimo, że najbardziej inwazyjna, jest metodą, która ratuje życie wielu pacjentów, często jest też ostatnią deską ratunku stosowaną, kiedy wcześniej zawiodły inne metody leczenia otyłości. Co ciekawe do gabinetów chirurgicznych trafiają najczęściej pacjenci bardzo świadomi zarówno samej choroby otyłościowej, a także wyedukowani z zakresu chirurgii bariatycznej.

„Na ogół pacjenci, którzy trafiają do kwalifikacji, są to pacjenci, którzy mają przemyślaną decyzję, że chcą się poddać leczeniu bariatrycznemu – komentuje dr Szewczyk. – Istnieje też niewielka grupa pacjentów, która chce operacji szybko, najchętniej już i to są pacjenci którzy pozapisywali się do wielu ośrodków i nie ważne jest kto i gdzie wykona operację, byle szybciej” – dodaje ekspert.

To jest bardzo szkodliwe, ponieważ po pierwsze blokowane są terminy dla innych pacjentów, a po drugie pacjenci, którzy za szybko przeszli zabieg chirurgii bariatrycznej, najczęściej nie cieszą się zbyt trwałymi efektami spadku wagi. Tu podkreślić należy, że bardzo ważne jest przygotowanie do zabiegu, zarówno dietetyczne jak i psychologiczne. O przygotowaniu do zabiegu, a także rekonwalescencji po nim osoby chorujące na otyłość, mogą właśnie dowiedzieć się m.in. podczas lokalnych spotkań z lekarzami lub innymi pacjentami. Należy pamiętać, że leczenie operacyjne jest leczeniem inwazyjnym, może być obarczone wystąpieniem powikłań i to bardzo poważnych.

Efekt rodzinny

Leczenie chirurgiczne umożliwia pacjentowi (zredukować i to znacznie masę ciała) zrzucenie bardzo dużej masy ciała, oczywiście przy założeniu, że pacjent stosuje się do zaleceń dietetycznych oraz zaleceń fizjoterapeuty.

„Pamiętam pacjenta, któremu wykonałem operację, który ważył 240 kg, natomiast po zabiegu schudł do 80 kg, czyli stracił 2/3 masy ciała – wspomina dr Szewczyk. Ale oprócz nadmiernych kilogramów pacjent, zyskał przede wszystkim zdrowie. Chirurgia bariatryczna pozwala zredukować, a nawet całkowicie wyleczyć pacjenta z cukrzycy czy nadciśnienia tętniczego, a także z bezdechu sennego, chorób zwyrodnieniowych kręgosłupa, stawów, czy też z innych powikłań otyłości.

Często do ośrodków leczenia otyłości trafiają całe rodziny.

„Sporo mamy operacji rodzinnych, trafiają małżeństwa, rodzeństwo, rodzice i dzieci, raz operowałem sporą rodzinę” – komentuje dr Tomasz Szewczyk. Wspólne decyzje o podjęciu leczenia dają większe szanse na trwałe efekty, domownicy się wówczas wspierają, mają wspólną dietę, motywują się w chwilach kryzysowych. Należy podkreślić, że wsparcie najbliższych jest niezwykle ważne, rodzina powinna zrozumieć i szanować decyzję chorego, który podejmuje trud leczenia choroby otyłościowej.

Dodaj komentarz